tekst: Elżbieta Olak-Posacka

Wymiana Polska-Francja, część 1, listopad 2021.

W dniach 21-27 listopada 2021 roku nasza szkoła miała przyjemność gościć 22 uczniów oraz 3 nauczycieli z Troyes we Francji. Projekt ten zaangażował łącznie 34 uczniów i 5 nauczycieli naszej placówki. Podczas ich pobytu uczestniczyliśmy w wielu atrakcjach, w tym wycieczkach do Katowic i Krakowa, zwiedzaniu Opola z elementami gry terenowej oraz przede wszystkim w realizacji projektu „Inventions” (Wynalazki). Efektem tych działań były nie tylko wspaniałe prezentacje, dramaty i plakaty, ale przede wszystkim nowe przyjaźnie, wymiana przepisów kulinaranych, prezenty oraz wyjątkowe chwile spędzone razem. Komunikacja w języku angielskim okazała się kluczowa w pokonywaniu barier językowych.

W tym momencie czekamy z niecierpliwością na kolejną część projektu – naszą wizytę w Troyes!

Anioł nad miastem

Czy szkoła przyszłości może być idealna? W jaki sposób muzyka wpływa na nasz mózg? Rozmowa z dyktatorem, babcią i polarnym niedźwiedziem? Czy życie w krainie utopii jest możliwe? Miasta przyszłości? Rola kobiet w starożytnym teatrze? To tylko kilka z tematów poruszonych przez uczniów naszej szkoły, którzy wraz z 22 uczniami z Lycee Chretien de Troyes we Francji brali udział w projekcie „Inventions”, realizowanym w naszym liceum w dniach 21-27 listopada 2021 roku.

Anglojęzyczne projekty wymiany z francuską szkołą są integralną częścią naszego liceum od 20 lat. Pomimo wyzwań związanych z pandemią, w ciągu ostatnich dwóch lat nie udało się ich zrealizować… ale tym razem udało się! Przybyli! Ten moment, kiedy wyczekujemy na parkingu, zamarznięci, a oni wysiadają z autokaru, ich twarze na razie obce, ale po zakończeniu tygodnia będą znajome. Znajdują swoich korespondentów, którzy zabierają ich do domów. Rozpoczyna się ponownie to wyjątkowe doświadczenie, zwane wymianą międzyszkolną.

To wyjątkowe doświadczenie, ponieważ nie wiemy, na kogo trafimy, musimy być elastyczni, umieć dostosować się do nowej sytuacji, czy to jako goście, czy gospodarze. I wyjątkowe, ponieważ mimo zmęczenia, pozostawia niezatarte wspomnienia bliskości, otwiera nowe możliwości, pokazuje, że potrafimy porozumiewać się w obcym języku, że wszyscy jesteśmy częścią jednej europejskiej rodziny.

Pierwszy dzień w szkole to nieco niezdarny początek, trochę zamieszania przy wprowadzaniu do projektu, ale także pierwsze uśmiechy, pierwsze zapamiętane twarze. Widać jak stopniowo zbliżają się do siebie, robiąc plany na popołudnie. We wtorek udajemy się na wycieczkę do Katowic, gdzie zwiedzamy Nikiszowiec, industrialne klimaty, kopalnię, pralnię oraz Muzeum Śląskie. Obserwuję, jak grupy się łączą, jak robią sobie zdjęcia, jak stają się coraz bardziej zgrane. Wracamy późnym wieczorem, a następnego dnia grupa francuska wyjeżdża wcześnie rano na zwiedzanie muzeum w Oświęcimiu. Pomimo trudności, czas szybko mija, tydzień jest bardzo intensywny. Kolejny dzień w szkole to intensywna praca nad prezentacjami. Widzę skupienie, wiem, że w grupie są różne pomysły, ale jeszcze nie wiem, jakie będą rezultaty. Ktoś gra na pianinie, ktoś umawia się na wspólne robienie pierogów, ktoś na grę w kręgle – twarze już nie są obce… I w końcu piątek, dzień prezentacji, dramatów, wywiadów, plakatów… Czy to możliwe, że ci ludzie zrobili to wszystko w kilka dni? Jestem pod wrażeniem. Następnie udajemy się do Krakowa, gdzie każdy ma okazję podziwiać piękno miasta. Mimo deszczu atmosfera w autobusie jest wspaniała, śpiewamy piosenki, a fakt, że pada deszcz, tylko dodaje uroku krakowskiemu rynkowi. I zaraz po tym jest sobota, ostatni dzień spotkania, ale tym razem w zupełnie innej atmosferze – są łzy, są uściski, i żadna twarz nie jest już nieznana.

W Krakowie dostałam obrazek, na którym anioł leci nad miastem i patrzy przez lunetę gdzieś dalej, przed siebie. Myślę, że to właśnie dlatego warto uczestniczyć w międzynarodowych wymianach – po to, aby patrzeć dalej, za horyzont. Wiem, że niektórzy uczestnicy naszych wymian wyjechali na studia zagranicę (także do Polski), bo zobaczyli, że można. Wiem, że wielu z nich przekonało się, że umieją porozumiewać się w języku angielskim, że nie boją się występować przed publicznością; inni zainteresowali się nowymi dziedzinami podczas przygotowywania projektów; jeszcze inni nawiązali trwałe przyjaźnie, a nawet znaleźli miłość. Wiem też, że ten tydzień na zawsze pozostanie w ich pamięci. To właśnie o to chodzi – o radość, o spojrzenie w przyszłość, o otwarte horyzonty; o nadzieję.